Forum www.jezusdopolakow.fora.pl Strona Główna www.jezusdopolakow.fora.pl
Słowa Pana dla Polski
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Starożytna historia Krakowa z podziałem na Epoki

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.jezusdopolakow.fora.pl Strona Główna -> Starożytna Polska (Lechia)
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Piotr-246
Gość






PostWysłany: Nie 12:36, 17 Maj 2020    Temat postu: Starożytna historia Krakowa z podziałem na Epoki

-------------------------------------------------------------------------------------------------

Starożytna historia Krakowa z podziałem na Epoki

-------------------------------------------------------------------------------------------------

"Ja Jezus Chrystus chcę aby starożytna historia Polski/ Lechii była pokazana, w tym zwłaszcza Krakowa."
(otrzymał prorok Cyprian Polak 21, 22 września 2019 roku)

-------------------------------------------------------------------------------------------------

EPOKA KRÓLA CARA

-------------------------------------------------------------------------------------------------

Słowa Pana Jezusa:

"Kraków jako pierwotnie Carodom, dzisiaj Stradom został założony nim Abraham a wcześniej Abram wędrował z wielbłądami."
(Cyprian Polak - objawienia)

"Pierwszym założycielem Krakowa był król Car, który założył Carodom czyli dom Cara. Dzisiaj to miejsce zwie się Stradom. Chcę aby była tam tablica informacyjna o tym. Po polsku, angielsku, łacinie i po hebrajsku."
(Cyprian Polak - objawienia)

"Bądźcie Polakami, bądźcie potomkami starożytnych Lechitów, w tym mieście, które zostało [ założone] blisko dwa tysiące lat przed Moim Narodzeniem, a ponownie przez króla Kraka. (Nie księcia – króla)."
(Cyprian Polak - objawienia)


Kraków jako Stolica Świata:
--------------------------------------

Według ks. Wojciecha Dębołęckiego, Kraków został stolicą świata po tym, gdy spalono Panochę, pierwszą stolicę świata, założoną na długo przed Potopem. Panochę założył syn Adama, Set, znany Słowianom jako Scyt. Nazwa Panocha pochodziła od Panosza, słowiańskiego brzmienia imienia Enos, który był synem Seta.

Potomkowie Panosza w odróżnieniu od pozostałych Scytów, zwani byli Scytami Panochami, byli to Scytowie królujący, szlachetni, w odróżnieniu gminnych. Stolica pełniła funkcję świeckiej zwierzchności przez wieki, aż do czasu, gdy kilka wieków po Potopie spalił ją potomek Chama.

Panował wtedy na Libanie następca Jafeta, imieniem Lach. Jego brat i następca Polach dał początek imieniu Polski.

Polach, goniąc różnych prześladowców i buntowników, dotarł do Europy, gdzie w Krakowie założył nową stolicę świata:

"Tu w samym środku Europy nową Stolicę świata (którą dziś od Krakusa niegdyś następcy jego, iż ją rozszerzył, Krakowem zowiemy) ciągnąc do Włoch za Gomerem, założył i oną Carodunum (jak ma Ptolomeusz) albo raczej Czarowdrzrżoną jakoby Cesarzów drzrżeniem albo postrachem przezwał. I w niej Tron, Koronę, i Berło z Libanu przyniesione, ze wszystką starożytną chlubą Scytycką zostawił. Dlatego Polaków (jak się pokazało) nie pospolitymi Scytami, ale Regios, to jest Królującymi i Czarmatami lub to źle piszą Sarmatami, to jest Czarstwa w mocy mającymi zowią."
(cytat na podstawie dzieła "Wywód jedynowłasnego państwa świata" ks. Wojciecha Dębołeckiego, rok 1633)


Od imienia Car pochodzi słowo Sarmacja.
-----------------------------------------------------

Aby po łacinie napisać słowo "Carstwo", pisano przez "S", "Sarmatae", aby nie czytano "Karmatae"

Sarmacja jest jednym z kilku imion Polski., o czym pisał Prokosz.

Ojciec Sarmacji nazywany jest Sarmatą
Panował od 1922 do 1975 roku świata.
Występuje w Biblii greckiej jako Sarmoth, syn Joktana. (Rdz 10, 26)

W 1948 roku świata urodził się Abram (póżniej Abraham)

Być może, już kilka lat później Car założył Carodom.

Najpóźniej w 2032 roku świata, gdyż, jak podaje kronika Prokosza, wtedy Lech po raz pierwszy wkroczył na ziemie polską.


Wawal, nastepca Cara
--------------------------------

W notatkach Dyjamentowskiego następcą Cara jest Wawal:

Wawal (WIENWAL, WANWEL, WANWOZ)

Choć u Dyjamentowskiego panowanie Cara i Wawala zapisane jest w dużo późniejszej epoce, watro odnotować fakt ich następstwa.


-------------------------------------------------------------------------------------------------------

PIĘĆ WIEKÓW WYGNANIA

-------------------------------------------------------------------------------------------------------

3030 Rok Świata (974 przed Chrystusem)- Początek wygnania Lehitów do Illyrii, przez Wandalów (Prokosz: "anno mundi 3030")

3530 Rok Świata (474 przed Chrystusem) - Król Wandalów Mazyk, od Polaka, Króla Lechitów, pokonany, powrót Lehitów z Illyrii


---------------------------------------------------------------------------------------------------

EPOKA KRÓLA KRAKA

---------------------------------------------------------------------------------------------------

"...król Krak był znany nie tylko w Polsce i Czechach gdzie też rządził. I nazywano go Grakchusem na Zachodzie Europy."
(Cyprian Polak - objawienia).

Grak/Grakch I Wielki (405-359) - Wygrał wojnę z Gallami około 385 roku pne. (3619 rok świata)

Lokalizacja Kraka (Graka) na osi czasu sprawiała historykom duże problemy. Jednak wszystko wskazuje na to, że prawidłowa jest ta, kórą podają kronikarze Długosz, Dzierzwa i Baszko:

"Jego staraniem Polska najświetniejszem zakwitła powodzeniem, Graсс słynął więcej niż czterema Wiekami dawniej przed Narodzeniem CHRYSTUSA, а Sto lat przed Aleksandrem Macedońskim." (Dzierzwa)

"Za czasu Króla Assuera, gdy Gallowie rozmaite Państwa i Królestwa najeżdżali", (Baszko)

W książce "Starożytne Królestwo Lehii. Kolejne dowody" na stronie 239 przeczytamy o Grakchu I, że walczył on z Gallami, którzy napadli na Italię, zdobyli i spalili Rrzym w 386 roku p.n.e. Podbili Grecję i dotarli do Pannoni i Dunaju zagrażając Lehii. Król Grak I zapewne wojował z nimi w latach 385-384 p.n.e, pokonał ich i zawarł pokój.


Jan Długosz o Kraku i Wandzie:
------------------------------------------------------

"Gdy taka koleją toczyły się sprawy Polskie, i rzecz publiczna domowemi niezgody,
rozterkami i zewnętrznych nieprzyjacioł napaścią, zwątlona upadała, znowu
panowie znaczniejsi, jako i lud wszystek, zatęsknili do rządów jednego monarchy
i władcy. Jakkolwiek kowiem posmakowali już słodyczy wolności, tak powabnej, tak
miłej, i nad wszelkie dobro pożądańszej, dla ocalenia jednak rzeczypospolitej,
która pod rządem wielowładców wszystka z karbów wypadła, i dla uniknienia
grożącego jarzma nieprzyjaciół, zrzekają, się wolności i uchwalają, do
rządzenia, tak mnogiemi ludy i państwem tak obszernem obrać jednego pana i
władcę, i poddać mu się z uległością aby zarówno mężniejszych jak i słabszych
trzymał na wodzy. Ale powstało do razu pytanie, ktoby mógł sprostać tak
ciężkiemu brzemieniu, i sposobnym był do rządzenia narodem, który znarowiony już
użyciem wolności, snadno podnosić mógł rokosze i opierać się zuchwale; a ztąd
żwawa wynikła spórka. Po należytem jednak rozważeniu rzeczy, zgodzili się
wszyscy na męża pewnego imioniem Kraka czyli Graka, mieszkającego u krynic
Wisły, pod górami Pannońskiemi, dzielnego, sprawnego, przemyślnego, o którym
słyszeli, że zdolnościami nad innych celował, i słynął głośno z cnoty w wielu
razach doświadczonej. Tego więc za powszednią zgodą i uchwalą książęciem
obierają, powiorzając mu całego królestwa ster i zwierzchnictwo. On długiem
wzbranianiem się i opieraniem odpychał znamiona władzy i purpurę, którą nań
wkładali, zdumiony i rozmyślający w milczeniu, azali sami nie byli w błędzie, że
go jakby szaleńca oznakami kusili majestatu. Nareszcie gdy prośby i nalegania
przemogły jego wątpliwość, niezdolny już dłużej się opierać, przyjął nad
Polakami rząd i władzę. I od tego czasu sprawując rzecz publiczną panował z taką
skromnością i roztropnością, że go Polacy jak ojca czcili. Nie ciężył bowiem
narodowi, obyczajom dawnych książąt Polskich, przemocą, i wyniosłą pychą; ale
zmierzając we wszystkiem ku pożytkowi i spokojności poddanych, możniejszym
zarówno jak i ludowi miły, naród surowy i dziki shołdował raczej łaskawością niż
przemożną władzą. Mniemają niektórzy, iż ten Grak był Rzymianinem, wiodącym ród
swój od Grachów, pamiętnych
z onej dawnej zamieszki, kiedy dwaj Grachowie, Tiberius i Kajus, obstający za
prawem podziału gruntowego roku od założenia Rzymu sześćsetnego dwudziestego
drugiego i siódmego, za nadużycie władzy trybuńskej od stronnictwa możnych
zabici zostali; on wtedy Rzym opuściwszy wiał się udać do Polski, kędy szukał
schronienia; i tą koleją odziedziczył u Polaków najwyższy władzę. Zważywszy zaś
Grat tlejące zewsząd zarzewia wojen, jakby sprzysięgłych przeciw Polsce, i
bacząc, że nie było podostatkiem sił do oparcia się wszystkim, uniknął jednych
zgodą, inne sojuszami potłumił, na resztę zaś przeciwników uderzywszy orężem,
tak szczęśliwie i przezornie działał, że z każdej walki wracał zwycięzcą przez
co w rycerstwie wskrzesił odwagę po dawnych klęskach upadłą imię swoje
wsławiając coraz przeważnej u nieprzyjacioł.

Kiedy Gallowie przemierzywszy orężem inne kraje, dotarli aż do Węgier i nękali
je wojennemi klęski, zamierzającym ztamtąd wtargnąć do Polski zaszedł drogę
Grak, i stoczywszy żwawa, bitwę, odniósł pamiętne nad nimi zwycięztwo, już-to
dzielnością swoich wyslużońców i ćwiczonego w obrotach żołnierza, już przemysłem
wojennym i sztuką. A lubo miał już w narodzie dosyć miłości, po tej jednak
Gallów porażce więcej jeszcze pozyskał czci i przywiązania; z tem większą toż
gotowością i poszanowaniem Polacy pełnili jego rozkazy. Wkrótce sława i
znaczenie Graka tak się po świecie rozniosły, że Czechy poddały się same jego
władzy, i przez cale życie Krakus sprawował w Czechach rządy. Niektórzy atoli
utrzymują, że tenże Grak już na lat czterysta blisko przed Nar. Chrystusa
panował w Polsce, słynąć szeroko z roztropności i potęgi.


KRAK BUDUJE ZAMEK I MIASTO KRAKÓW, I ZABIJA SMOKA STRASZLIWEGO, KTÓRY UKRYWAŁ
SIĘ POD ZAMKIEM Z WIELKIM DLA MIESZKAŃCÓW POSTRACHEM I SZKODĄ.

Uspokoiwszy więc dokoła nieprzyjacioł, już-to orężem, już związkami wzajemnych
przymierzy i sojuszów, i przy dość pomyślnem powodzeniu ubezpieczywszy pokój
zewnętrzny, zajął się Krak jak najpilniej wewnętrznem kraju urządzeniem. Naprzód
na wyniosłem wzgórzu, u krajowców zwanem Wawel, podle którego Wisła nurty swoje
sączy, a od szczytu szeroka i nadobna rosciąga się płaszczyzna, zbudował zamek
królewski. Potem dla większej jogo warowności, wielkości i ozdoby, założył w
pobliżu i nad tąż samą rzeką miasto, któremu własne nadał nazwisko Kraków
(Grachow). W tem przeto mieście usadowił stolicę swojego władztwa i rządów
sprawowanych nad Polakami i Czechami, przeznaczając je na główne i stołeczne
miasto całego Królestwa, i tusząc, że dla dogodnego i nader szczęśliwego
położenia do znacznej kiedyś wielkości wzrośnie. Jakoż nadzieja go nie omyliła:
szybko bowiem podnosząc się i wieloraką zakwitając pomyślnością, do takiej
Kraków przychodzić zaczął potęgi i znaczenia, że sąsiednie osady i miasta
szczęścia i dostatków mu zazdrościły. Większą nurt inne poczuwało ku niemu
zawiść miasto Gniezno że przezeń odjęty mu był zaszczyt pierwszeństwa i majestat
stolicy a z nim starodawny blask przyćmiony. Wśród tak pomyślnych i przyjaznej
wróżby zaczątków trapiło go przecież wielkie nieszczęście. W jaskini bowiem góry
Wawelu, na której Krak zamek swój był zbudował, potwór niesłychanej wielkości,
mający postać smoka albo węża zadławcy (olophagus) obrał sobie legowisko, a na
zaspokojenie żarłoczności swojej porywał bydlęta i trzody, jakiekolwiek mu się
nawinęły, nie przepuszczając nawet ludziom; gdy zaś długim zmorzony głodom nie
znajdował przygodnej albo podrzuconej sobie pastwy, wtedy z dziką wściekłością,
w dzień biały i na. jawie, wypadając z łożysku, i zionąc z paszczy przeraźliwe
ryki, rzucał się na najroślejsze bydlęta, konie, woły, zaprzężono do wozu lub do
płużycy, dusił je i dławił, niemniej srogi pożera ludzi, którzy łakomstwu jogo
ujść nie pospieli. Straszliwa ta zajadłość i żarłoczność tak dalece potrwożyła i
utrapiła mieszkańców Krakowa, że dla tej niszczącej potwory bardziej już o
opuszczeniu miasta niż o rozsiedleniu się w niem myśleli. Zaczem z rozkazu
Kraka, bolejącego nad tą niedolą miasta, które sam był złożył, a któremu
wydalenie się mieszkańców wzrastaćby nie dozwalało, rzucano owemu smokowi
codziennie trzy ścierwa, domowych bydląt, a nasyceniom potwory w ten sposób,
okupowano bezpieczeństwo nie tylko ludzi ale i innych żyjących stworzeń. Gdy
przecież taki stan rzeczy zdał się uciążliwym panującemu książeciu więcej
jeszcze niźli ludowi, gdy zwłaszcza obawiał się Krak, aby po śmierci jego
całkiem nie opuszczono miasta, rozkazał ścierwa przeznaczono smokowi na pożarcie
wypełnić wewnątrz siarką i próchnom, woskiem i żywicą, a w zwierzchniej warstwie
zapuściwszy nieco tliwa, rzucić mu jak zwykło na pastwę. Gdy więc smok według
zwyczaju i z przyrodzoną pochłonął je chciwością, wnet zajetym w trzewiach
ogniem i skwarzącym je coraz głębiej płomieniem dręczony, legł i żywota
postradał.


KRAK NADAJE POLAKOM PRAWA I UMIERA. POLACY SYPIĄ, MU GROBOWIEC, OGROMNĄ MOGIŁĘ Z
PIASKU.

Po zgładzeniu więc tej strasznej potwory, nazwanej u niektórych pisarzy smokiem
(olophagus), miasto Kraków nad spodziewanie wybawiono z wielkiego
niebezpieczeństwa, poczęło coraz więcej rozszerzać swoje zakresy i urastać
stopniami na, zwierzchnią stolicę i miast polskich głowę. Lecz i sam

Grak zgładzeniem sztucznem i dowcipnem potwory zalecony, zjednał sobie imię ojca
i wybawiciela ojczyzny, nabywszy znaczenia i sławy u swoich i postronnych ludów.
Wtedy dopiero prawa ogłusza, stanowi sędziów, wydaje- postanowienia i nakazy,
jakie uznał za stosowne do urządzenia kraju, w miarę prostoty owego wieku. Tych
Polacy trzymali się następnie, kraj zaś kwitnął pokojem i swobodą obywatele
dostatkiem i pomyślnością. Cokolwiek on postanowił i uchwalił, to w długiej
kolei wieków naród Polski zachowywał jak prawo najsprawiedliwsze i Boskim
niejako uświęcono zakonem. Krom słuszności bowiem i sprawiedliwości, jaką
tchnęły prawa przezeń nadane, nie mniej użyczała im powagi uroku, poszanowania i
grozy, miłości i cześć dla prawodawcy. Używali więc Polacy za dni jego
długoletniej ciszy, gdy mądry i dzielny władca jednych z pomiędzy sąsiadów
sojuszami ugłaskał, drugich orężem poskromił. A tak pod panowaniem jego stare
miasteczka i sadzi by świczemi budowy podrastały, i w rozległych puszczach nowe
tworzyły się osady. Długie lala Grak, książę Polski. mądrze i szczęśliwie
sprawował rzeczpospolitą; w późnej nakoniec starości, syty wieku, życie
zakończył. Na uczczeniu jego pogrzebu naprzód panowie Polscy, a za nimi lud
wszystek pospieszył, i obyczajom ówczesnym zwłoki jego na górze Lasocie (mons
Lyasszotinus), naprzeciw miasta Krakowa, z szczerym żalem i uczciwością
pochował. Mogiłę zaś jego, aby trwalsza, była, i aby czas wszystko niszczący nie
zdołał jej. dla potomnych zagubić i zagładzić, na górze, kędy go pogrzebano,
dwaj synowie Kraka, w sposób sztuczny i dowcipny, jak ojciec wskazał im był
jeszcze za życiu, nadsypując piaskiem, do takiej wznieśli wysokości, iż sporym
kurhanem nad wszystkiemi dokoła wyżynami panuje. I dotychczas grobowiec,
starannie ludzką, rękę, urobiony poświadcza cześć od narodu wymierzona,
wielkiemu mężowi, a razem chęć chwalebna. przekazania potomnym jego imienia i
zapownienia mu nieśmiertelności. To usypanie mogiły tak wyniosłej dowodzi
równie, że Grak był Rzymianinem gdy wedle możności naśladował tem dzieleni
założyciela Rzymu Romula, mającego grób nakształt kurhanu z głazów ułożony.


PO ŚMIERCI KRAKA, CÓRKA JEGO LIBUSZA, POJĄWSZY W MAŁŻEŃSTWO PRZEMYSŁAWA
ZIEMIANINA, SPRAWOWAŁA W CZECHACH RZĄDY.

Naród Czeski, nad którym Krak z podobnąż dzielnością, i roztropnością, miał
panować, jednę z trzech córek po nim pozostałych, Libuszę, przyjął za władczynią
i księżnę. Ta ułagodzić chcąc lud niechętny i przeciwny rządom niewieścim,
ziemianina pewnego, nazwiskiem Przemyśla, zajmującego się wiejskiem
gospodarstwem i uprawą, roli, odwołwszy od wołów
i pługa, wezwała do udziału władzy książęcej i połączyła się z nim małżeńskiemi
śluby. Jego dziedzice i następcy, rozrodzeni w mnogich synach i wnukach,
panowali Czechom aż do czasów Jana ślepego Luxemburgskiego, u wygaśli dopiero na
królu Wacławie (Wyenczslaus) który zginął pod Olomuńcem; lubo w siódmym roku
panowania Przemysława, po zejściu Libuszy, kobiety z obyczaju i usposobieniu,
podobno Amazonkom pod naczelnictwem dziewicy Wlasty (Valasta) sprawiły były
zamieszanie, poraziwszy po kilka razy mężów i rozproszywszy ich wojska, Od
Przemy sława jednak zdradą i podstępom raczej niżeli siła. pobite i upokorzone
zostały.


LECH, SYN KRAKA, PO ZABICIU BRATA SWEGO KRAKA WSTĘPUJE NA WŁADZTWO; LECZ GDY SIĘ
ZBRODNIA JEGO WYKRYŁA, RZĄDÓW POZBAWIONY NĘDZNIE GINIE.

Gdy już minęły dni żałoby, w których wszyscy z Polaków przedniejsi zajęci byli
obchodom pogrzebowym, poczęto myśleć o wyborze nowego książęcia, mającego
zasiąśdź na stolicy Graka. Zostawił zaś był Grak dwóch synów, Graka i Lecha, i
trzecią córkę Wandę, zrodzonych do przyszłego następstwu. Tych, umierając, panom
Polskim polecił, z prośba, usilną, aby pamiętni na wyświadczono sobie
dobrodziejstwa nie odsądzali potomstwa jogo od władzy książęcej, i jednego z
synów na stolicę książęcą wybrali. Młodszy zatem Lech obawiając się, aby z ujmą
jego starszemu bratu Graków i nie przyznano rządów, już-to z przyczyny
pierworodztwa i dojrzalszego wieku, już dla łaskawości i innych przymiotów,
któremi brata przewyższał, postanowił wcześnie temu zapobiedz: zgładził więc
zdradziecko Graka, a ciało brata porąbane na części zagrzobał i przysypał
piaskiem. Żeby zaś dla zbrodni bratobójstwa nie odepchniono go od władzy,
zmyślił, jakoby brat starszy na polowaniu, zbyt porywczo pogoniwszy za zwiorzom,
zginął. A iżby tej powieści tem łatwiej uwierzono; łzami udanemi płakał, i takim
sposobom podszedłszy i oszukawszy panów Polskich, królem od nich wybrany,
stolicę państwa posiadł. Panowanie jego trwało przez lat wiele, i wszyscy Polacy
jak ojca go szanowali, poddając się z wiernością, czcią i posłuszeństwem jego
władzy. Lecz gdy o popełnionem bratobójstwio poczęły się głucho naprzód
rozchodzić wieści, a potem jawne dowody wyświeciły zbrodnię, zraziły się
wszystkich serca ku niemu, i panowie Polscy oburzeni tym bezbożnym czynem i
niewinną śmiercią, brata, tak go znienawidzili, iż straconego ze stolicy państwa
skazali na wieczne wygnanie, dla postrachu i odstręczenia innych od podobnej
zbrodni, jakiej on się dopuścił. Co zaiste godne w nich pochwały, że winę
bratobójczej panowania
żądzy tak sprawiedliwie ukarali, nie dopuściwszy dłużej piastować władzy nad
sobą sprawcy tak ohydnej zbrodni. Inni mniemają, że Lech za popełniono
bratobójstwo ani wygnania ani żadnej wcale nie odniósł kury, ale że sam Bóg
zsyłający pomstę za wszelkie krzywdy ludzkie pozbawił go potomstwa, miłości i
życzliwości poddanych. Przeto czując się bratobójca do winy, ścigany równie
wyrzutami sumienia, jak i słuszna. Polaków nienawiścią., w smutku i zgryzocie
wiódł odtąd żywot niesławny, i nie. zdziaławszy żadnego pamiętnego czynu, umarł
z sromota,. Cóżkolwiek bądź, to pewna, że nie zostawił po sobie żadnego
potomstwa.


PO LECHA NASTĄPIŁA SIOSTRA JEGO WANDA, KTÓRA ODRZUCIWSZY ZWIĄZKI MAŁŻEŃSKIE Z
RYTOGAREM NIEMCEM, PO ODNIESIONEM NAD NIM ZWYCIĘZTWIE, POŚLUBIŁA SIĘ BOGOM NA
OFIARĘ I WSKOCZYŁA W WISŁĘ; POCHOWANO JĄ W MOGILE. OD JEJ IMIENIA POLACY ZOWIĄ
SIĘ WANDALAMI.

Gdy Obadwaj synowie Graka zeszli bezpotomnie, za powszechna. Polaków zgodą córce
jogo jedynaczce, zwanej Wandą, co w polskim języku znaczy wędę (hamus), rządy
państwa przyznano. Tak wielkie bowiem w sercach Polaku w tkwiło przywiązanie do
Graka, tak świeża i przytomna pamięć cnót jego i dzielności w rozszorzeniu
granic i obronie ojczyzny. Nie mało przyczyniła się do tego i urodna postać
dziewicy, wdzięczne i krasą ujmujące lica powaby, tak iż samym widokiem
zniewalała umysły i przynęcała chęci, pięknych darów przyrody hojnie uposażona
wianem. Dla tego właśnie ponętnego kształtu otrzymała imię Wandy, gdy urokiem
swych wdzięków jakoby wędą wszystkich przyciągała ku sobie, obudzając miłość i
podziwienie. Łagodna z wejrzenia, skromna z postawy, wymowna i chwytająca za
serca uprzojmemi słowy, wszelakich zalet jaśniała zbiorom. Wszyscy też panowie
Polscy tuszyli niewątpliwie, że książęcia jakiego, znakomitego rozumem i
bogactwy, któryby Polsce przyczynił wzrostu przez skojarzonie się jej
przyjaźnią, z postronnymi sąsiady i pany, zaślubią Wandzie dziewicy, aż do tej
chwili wszystkie odrzucającej związki. I zdawało się, że większa teraz liczba
posiągnie do jej ręki dla samej wielkości państwa, niż wprzódy dla zachwycającej
urody. Ale Wanda odziedziczywszy królestwo ojcowskie, wzniosła w uczuciach i
wielkich przymiotów niewiasta, z dumą poczuwając swoję wolność i swobodę,
wszystkim zgłaszającym się o nię współzawodnikom odmawiała małżeństwa. Tak zaś
szczęśliwiej roztropnie i sprawiedliwie władała krajami rzeczypospolitej, że
wszystkich zdumiewała swoją czynną radą i obrotnością, i głos był powszechny
między ludźmi, że prawdziwie męzka w tem ciele niewieściem zamieszkała dusza,
gdy najpoważniejsi światłem i sędziwi mężowie
postanowienia, jej wielkiemi wynosili pochwałami, a nieprzyjazne nawet umysły w
jej obliczu składały zawiść i niechęci. Gdy więc pod rządem i zwierzchnictwem
Wandy kraj Polski zakwitał w dostatki i potęgę, Bytogar pod ów czas książę
Niemiecki, znakomity rodem i bogactwy, a siedzący z Polską o granicę,
posłyszawszy o przymiotach Wandy dziewicy, której sława rozeszła się była wszędy
po świecie, w nadziei, że z jej urodą pozyska razem królestwo, wyprawił do niej
dzienosłębów, mających, prosili o jej rękę, a w razie odmowy pogrozili wojną.
Ale gdy Wanda, która w dziewiczej czystości pozostali ślubowała, wysłuchawszy
kilkokrotne obiotnice i prośby, odprawiła posłów bez skutku; Rytogar widząc, że
ani prośbami ani podarkami skłonili jej do małżeńskich związków nie zdoła, w
bolesnem uczuciu wzgardy i upokarzającej dla siebie odmowy, zebrał wojsko
ogromne i wkroczył z niem do Polski, aby wycisnąć przemocą to, czego nie mógł
prośbami. Wanda królowa, nieulękniona wojennemi groźby, kazawszy ściągnąć jak
najspieszniej hufce Polskie, zastępuje drogo Niemcom i wydaje pole do bitwy.
Ochłonął nieco Rytogar z swego szału, a udawszy się powtórnie w prośby, wolał
doświadczyć jeszcze namowy niż broni. Śle zatem kilka z starszyzny swojej do
Wandy, czekającej w gotowości na spotkanie; bogactwa swojo wylicza, ukazuje
potęgo, dokłada i pogróżki, nic tracąc jeszcze otuchy, że umysł kobiecy
jakiemikolwiek środkami, czy-to prośbą czy groźbą, potrafi złamali albo ubłagać.
"Przyszliśmy, rzekli, do ciebie Wando królowo, prosząc w imieniu książęcia
naszego Rytogara, abyś zezwoliła na połączonie się z nim malżeńskiomi śluby.
Pozyskasz męża kwitnącego młodością, zamożnego w skarby i potęgę, który w
ofierze złoży ci najświetniejsze upominki, jeśli mu swojej nie odmówisz ręki: w
przeciwnym razie, zmusi cię do lego orgiom. " Ona, niewiasta na schwał mężna, i
w stałości swój nieporuszona, odpowiedziała posłom: "Czy wasz książę uważa mnie
za kobietę tak dalece nikczemną i związku małżeńskiego niegodną, że śmie żądać,
abym wzgardziwszy królestwa mego sławą i potęgą, niepomna krzywd, które narodowi
memu wyrządził i obecnie wyrządza, zezwoliła na poddanie się jemu wraz z
królostwem, i ubliżyła godności mojego władztwa ? Odpowiedzcie książęciu, że
brzydzę się jego ofiarą, jak każdym innym związkiem. Przystoi mnie bardziej zwać
się panią, niż panującego małżonką. Wojnę mi zapowiedział — niech więc gotuje
się do wojny, a przytem zważy, jaka sromota dla książęcia i męża, w obec
sprawionych do boju szyków, odbieżawszy walki, rozprawiać o miłości, i
zaniechawszy oręża układać małżeńskie śluby. " Dawszy taką odpowiedź, kazała
trąbić do boju i uderzyć na nieprzyjaciela, aby dumne poselstwo, opowiedziano
jej przez posłanników Rytogara, zwycięzkim upokorzyć orężem. Lecz gdy celniejsi
z rycerzy Niemieckich ciekawością zdjęci, azali prawdą było, co wieść głosiła o
nadzwyczajnej piękności Wandy, przypatrzyli się zbliska
jej urodzie, nagłą uczuć przemianą, jakby czarodziejsko zrządzoną i ci którzy ją
widzieli, i drudzy którym tylko o niej powiadano, tak zmiękli i na sercach
upadli, że wszyscy jednomyślnie i jawnie oświadczyli się przeciw prowadzeniu
zaczętej wojny, w sprawie niesłusznej, i z wojskiem liczniejszem, przekładając,
że ich nie bojaźń odwodziła od bitwy, ale wstręt od prawdziwej niezbożności, i
że nie chcieli w złej sprawie narażać się na jawne niabezpieczeństwo, Zaczem,
opuściwszy pole walki, wrócili do swych namiotów, i nie dali się skłonić żadnym
rozkazem ani namową do podniesienia oręża przeciw Wandzie. Rytogar więc, książę
Niemiecki, w bolesnem uczuciu wzgardy i zawiedzionej nadziei, gdy nad
spodziewanie jego wszystko gorzej się powiodło, nie chcąc wracać do domu z
niesławą i wystawiać się na szyderstwo sąsiadów, którzy mówiliby, że wejrzeniem
samum niewiasty zachwiany i pokonany uległ — postanowił śmierć sobie zadać.
Zwoławszy zatem wojsko, tak do niego przemówił: "Zdradziliście mnie i opuścili —
krzywda ta stała się dla mnie nad wszelką, śmierć straszniejszą. Ja, który sam
wojnę wydałem, bez wojny pokonany ulegam! Wanda morzu, Wanda powietrzu, Wanda
ziemi rozkazująca, z woli bogów nieśmiertelnych uczyniła was trwożliwemi
niewieściuchami, gdy serca wasze sam widok jej zczarował i przemienił, na
wieczna, dla nas wszystkich sromotę. Ja za was, o! dostojni mężowie i
współtowarzysze moi, poświęcam siebie na uroczysta ofiarę bóstwom podziemnym,
ale w prośbie do bogów ślę razem to przsekleństwo, aby potomstwo wasze, jak i
potomstwo waszych synów i wnuków, za zbrodnią, przeciw, mnie popełnioną, pod
rządem niewieścim wiecznie gnuśniało. " To rzekłszy, obnażona, piersią, rzucił
się na miecz, który ostrzem ku sobie zwróconem trzymał, i odebrał sobie życie.
Wanda zaś, zawarłszy panami Niemieckiemi przymierze, po zakończeniu osobliwszem
wojny tak wielkiej i niebozpiecznej dobrowolna, śmiercią jednego, prowadziła z
powrotem wojsko nietknięte w uroczystym pochodzie do Krakowa, gdzie ją z wielką
czcią i radością przyjmowano. Za tak Świetne i znakomite zwycięztwo, pasmo oraz
szczęśliwego powodzenia, które jej w całem życiu więcej niż komukolwiek z
śmiertelnych sprzyjało, naprzód bogom ojczystym po wszystkich świątyniach przez
dni trzydzieści składać kazała dzięki: czego pobożnie dokonawszy, postanowiła
dobrowolnym ślubem siebie samą poświęcić bogom na ofiarę, uwiedziona przesądwm
swego wieku, w którym uważano to za sprawę bogom milą, czyn wzniosły i
bohaterski; a podobno i dlatego, żeby świetny i nieprzerwany bieg jej powodzeń
jakim smutnym wypadkiem nie został przyćmiony. Zwoławszy więc panów Polskich,
pobiwszy na ołtarz bogów obietne bydlęta, i odprawiwszy zwyczajem ówczesnym
uroczystą ofiarę, przy której dziękczyniono bogom na wyświadczono jej łaski, a
dokładano modły o szczęśliwy pobyt w państwie podziemnemi — wskoczyła z mostu do
rzeki Wisły i pogrążyła się w jej falach. Czyn
zaprawili; więcej godny podziwionia, niż podobny do wiary! Zwłoki królowej
pochowano mul rzeką Dłubnią, o milę od Krakowa, w otwartem polu, a mogiłę jej
uczczono podobnym pomnikiem jak ojcowską. Z ziemi bowiem usypano kurhan potężny,
który po dziś dzień wskazuje mogiłę; Wandy, i od niego toż miejsce to nazwano
jest Mogiła.. Że taka czci oznaka słusznie Grakowi i Wandzie przynależała, nikt
z Polaków nie wątpi; w ten sposób bowiem postanowili pamięć ich potomnym
przekazać wiekom. A nadto Wisła od Wandy królowej przezwaną została Wandalem, i
pokolenia Polskie u większej części dziejopisów Wandalami się zowią, acz staro
zwisko Wisły dla nowej nazwy nie poszło bynajmniej w niepamięć, jak owej Albuli
płynącej wedle Rzymu, która, od zatonienia w niej Tyberyusza nazywają teraz
Tybrem.


Kopce Kraka i Wandy
--------------------------------------------

"Kopiec Kraka ( Krakusa, Grakchusa) i Wandy (Wendy) muszą być opisane wedle źródeł także w tych czterech językach. (Po polsku, angielsku, łacinie i po hebrajsku.) To, że to są kurhany musi być pokazane. Należy je dokładnie zbadać. Jest tam pochowany Krak i Wanda."
(Cyprian Polak - objawienia).



--------------------------------------------------------------------------------------------------

EPOKA ARYSTOTELESA

--------------------------------------------------------------------------------------------------

Arystoteles żył w latach:

ur. 384 p.n.e., zm. 322 p.n.e.
(3620 rok świata - 3682 rok świata)


Korenspondenca Aleksandra Wielkiego do Arystotelesa:


"Ne de nostro statu te soUicitum dubia
suspendat haesitatio, noveris, nos apud Lechitas amplissime
prosperari. Est enim urbs famosa Lechitarum , semptentrionali
Pannoniae lateri conjunctissima , quam Carantas dicunt, plus
arte , quam situ munitissima : de hac et de contiguis pro'*voto
triumphavimus«.
("LECHICI W ŚWIETLE HISTORYCZNEJ KRYTYKI"
WYDANIE DRUGIE, PRZEJRZANE PRZEZ AUTORA
WE LWOWIE, 1907)

A na to odpisuje mu Arystoteles tak:

"Fama
est, de Carantis Lechitarum te cum tuis triumphasse. Sed
hujus triumphi gloria utinam tuis titulis nunquam accessisset!
Ex quo enim tributum ignominiae tuis infusum est intestinis;
ex quo Lechiticos expertus es argyraspidas : rutilantia tui
solis apud multos deferbuit, immo imperii tui diadema visum
est nutasse"
("LECHICI W ŚWIETLE HISTORYCZNEJ KRYTYKI"
WYDANIE DRUGIE, PRZEJRZANE PRZEZ AUTORA
WE LWOWIE, 1907)


Tłumaczenie:

Aleksander do Arystotelesa

„Ażeby troskliwości Twoiey o powodzenie nasze nietrzymać zawieszoney w niepewności, donosimy Ci iż nam się bardzo dobrze wiedzie przeciwko Lechitom, Sławne Miasto ich blisko północney granicy Pannonii leżące Caranthas to iest Kraków zwane (potężnieysze walecznością Rycerzów niżeli zamożnością w bogactwa, warownieysze sztuką niż położeniem) i inne przyległe zawoiowaliśmy szczęśliwie”.

Odpowiedź Arystotelesa:

„Słychać żeś z Woyskiem Swoim Caranthas Lechitów zawojował: lecz bodayby była sława takowego tryumfu nigdy do twoich zaszczytów nie przybywała! Albowiem odtąd iak ochydna danina we wnętrzności Posłów Twoich wsypaną została, i Lechitów przebranych za Puklerzników doświadczyłeś, blask iasności Twoiey u wielu w mniemaniu przyćmiony został, a nawet Korona na głowie Twoiey wstrzęsła się”.

------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

EPOKA PTOLOMEUSZA

Klaudiusz Ptolemeusz, ur. ok. 100, zm. ok. 168, geograf greckiego pochodzenia.

Carrodunum – nazwa miasta wymieniana w Geografii Ptolemeusza kojarzona z Krakowem

------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.jezusdopolakow.fora.pl Strona Główna -> Starożytna Polska (Lechia) Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin